
I stało się.
Ja + mój kolega jedziemy na kontrakt do Camberry, stolicy Australii.
Praca ma być podobno w ultra pilnie strzeżonym budynku policji lub rządowym ( nie znamy jeszcze dokładnych detali) i polegać będzie na składaniu + montażu stanowisk biurowych (office work stations - zdjęcie obok )
Samo zajęcie podobno banalnie proste, ale jak wiadomo nie ma przebacz i zasuwać przy tym trzeba będzie.
Ale jak to ludziska mawiają coś za coś, ciężka praca za nie najgorszą kasę, choć i tak małą jak na zarobki prawdziwych Ozzi. No ale nie ma oczywiście co wybrzydzać ; >
Najlepsze jest to, ze pracodawca zapewnia na czas kontraktu opłacone mieszkanie, więc koszty całej imprezy nie będą duże :D
Jak do tej pory jedynie koszty jakie ponieśliśmy to kupno własnego kasku ochronnego na głowę, kamizelki odblaskowej + spacjalnych ochronnych butów :D
Bez tego ani rusz, jest to standardowowo wymagane wyposażenie każdego pracownika budowlanego i nie tylko.
Tak wogóle tu w Australii mają takiego mini hopla na punkcie bezpieczeństwa, poniewaz wszyscy i praktycznie wszysko jest poubezpieczane na rozne możliwe sposoby to można spotkać pracownika , który nawet zwykłe sprzątanie wykonuje w kasku ochronnym :D
Kończąc, prawdopodobnie będzie przerwa w publikacji postów, na jak długo sami jeszcze nie wiemy. Jak tylko bedzie to mozliwe, bedziemy pisać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz